nie proszę
rozdaję
dumę chowając
w kieszenie głębokie
zmieści się wiele
dzień mierzony
od ja do ty
wstydliwie
po cichu opada
na ziemię
na głowę
noc długa i kręta
zatrzaśnięta przestrzeń
byle na powierzchnię
po omacku, na oślep
dłonie w potrzebie
niepotrzebne
krew w ustach
słona
słodka
słona
więc jeszcze mocniej zacisnąć pięści
i powieki
wytrzymać
nie pamiętać
odetchnąć
nie krzyczeć
tylko nie krzyczeć